Czwartego dnia podróży do Posterunku grupa spotyka zamkniętego w klatce mężczyznę. Przedstawia się jako Veroz i mówi, że pochodzi ze wzgórz. Został zamknięty za morderstwo kogoś w mieście, czego się wypiera. Grupa zostawiła mu trochę zapasów i ruszyła dalej.
Posterunek Tormana wita drużynę cichymi ulicami i strażnikiem uzbrojonym w srebrną broń. Po nocy spędzonej u babki Aggie, ewidentnie dzieje się tu coś tajemniczego - nikt nie przejął się krzykiem na zewnątrz, a babka zabroniła wychodzić po zmroku.
Odwiedziny u Wspólnoty Jaidi są mało owocne. Dwóch kapłanów - Sven i Leon - informują, że cała reszta wyjechała na misję nad morzem. Obiecali przekazać informację Magistrowi Erfurtowi. Sven jednak zostawił zaszyfrowaną wiadomość w swoim modlitewniku, że potrzebuje pomocy.
Dochodzi do wizyty u Haralda Tormana, obecnie rządzącego w miasteczku. Harald ma złe zdanie o Fenshire, jakoby miasto ignorowało jego prośby o pomoc. Harald poinformował o incydencie z wilkołakiem (Verozem) sprzed 2 tygodni (podobny incydent wystąpił 6 lat temu) oraz o niebezpieczeństwach na wzgórzach w postaci orków i pająków.
W międzyczasie Sul opuszcza miasto w tylko sobie znanym powodzie.
Po spędzeniu dnia w mieście, grupa dochodzi do wniosku, że strach mieszkańców, dziwne uzbrojenie i historie o wilkołakach mogą wskazywać na to, że po zmroku pojawiają się tu jakieś stworzenia. Jednak jedyne co widać w nocy, to błędne ogniki, blokujące drogę na wzgórza, ale nie atakujące nikogo.