Dziennik w Grymuarze
  1. Journals

Dziennik w Grymuarze

December 27, 2021

Za zaklęciami znajdują się strony zapisane ciągłym tekstem.


d-7

Za tydzień święto, a mi nie udało przedostać się na północ. Jak tyle wilków znajduje tu pożywienie? Sprawdzałem rozproszeniem zaklęć, ale one tak jakby wyczuwają zaklęcia. Po serii skoków myślałem, że mnie zabiją, gdy dopadły mnie w lesie, ale z jakiegoś powodu wielki wilczur warcząc na nie pozwolił mi odejść. Niemniej w osadzie traktują mnie jak obcego, także pewnie teraz moja kolej...


d-6

Dziś w nocy śnił mi się Adelhard. Jak ciągnęli go do lasu. Nie wiem czy zabitego, czy ogłuszonego. A na drugi dzień świętowaliśmy wszyscy, że to nie na nas trafiło. Nie wiem co to za kult, wszyscy są zamknięci w sobie. Widziałem kilku śmiałków, którzy również szukają drogi ucieczki. Ostarze może nawet się udało, bo pewnego dnia po prostu nie wróciła. Nie znalazłem też jej ciała wzdłuż granicy wiecznego wycia.

Myślę, że ten sen miał mnie ostrzec. Przodkowie informują mnie kto teraz zostanie zaciągnięty... Zostało 5 dni.

Spisuję swoje myśli na wypadek, gdyby mi się nie udało. Postaram się porzucić tę księgę przed końcem, możliwe, że palą potem ciało albo rzucają tym wilkom. W ciągu dnia nie będę jej trzymał przy sobie, więc może znajdziesz ją... Muszę znaleźć dobrą kryjówkę...


d-4

Długo myślałem wędrując i podjąłem decyzję. Skoro wilki są na północy, to ja ruszam na południe. Czeka mnie trochę wspinania, nie będę dużo czarował, żeby nie zwrócić na siebie uwagi. Zastanawiałem się, czy nie udać się również na zachód i spróbować przebić przez parzącą mgłę, ale szybko porzuciłem ten pomysł. Volker do dziś nosi ślady swojej próby, a Gebharda było słychać aż w osadzie. Tak przynajmniej mówią. Muszę się trochę przygotować, potrzebuję zabrać ze sobą prowiant.


d-3

(nieczytelnie) Jestem z siebie dumny! Tak! Ale ich załatwiłem, ich wszystkich... (zamazany tekst) to przypieczętują swój koniec. Najlepiej jakby zrobił to jakiś wiki(zamazany tekst) wizji. Wtedy wszystko by pasowało.

Nie to głupie tutaj o tym pisać. Jak Hathil znajdzie moje zapiski to wszystko zaprzepaści. Hathil, jak to czytasz to niech Cię Nurgle pobłogosławi!

Może powinienem wyrwać tą stronę? Rozważę to.


d-1

Wyruszyłem. Wspinaczka trochę zajęła, ale teraz wygląda na to, że czeka mnie swobodny spacerek. Widzę całkiem dużo, nic nie zgubiłem po drodze, nie czarowałem, nie rozpalałem ogniska. Mogłem zabrać jakiś płaszcz, bo trochę padało. Zastanawiam się czy obserwować osadę i ich święto. Powinno być słychać śpiew i zabawy. A teraz pewnie by mnie zaciągali do lasu. Ciekawe kogo wybrali w moje miejsce.


d0

Zastanawiam się czy czegoś nie pomieszałem, bo nie widziałem ani nie słyszałem oznak święta. Nie będę ryzykował już powrotu.


d+1

Trochę wolno idzie, zdradziecka prosta. Gdyby nie most to bym już nic nie zapisał, musiałem rzucić trochę zaklęć, żeby się wydostać i prawa noga pobolewa. Ale mogę chodzić.


d+2

Dotarłem do skraju, wszędzie widzę wodę. Więc dlatego nie pilnują południa. Chyba muszę szczytami przedrzeć się na północ. Nie jest ciężko. Może tutaj nie ma wilków. Pójdę wschodnią częścią, zachód ginie wśród parzącej mgły i jest jakoś niżej tak, jakby tam nie było gór. Jedzenia powinno wystarczyć jak będę je odpowiednio racjonował. Ale jak tam nic nie znajdę to na powrót nie starczy. Może to i lepiej, gdzie miałbym wracać.


(dalej zapisano krwią)

Jest dość ciemno, jakieś rośliny dają trochę światła. Nie wiem czy to dzień czy noc ani ile czasu minęło. Nie wiem co się stało, pamiętam jak nagle zrobiło się ciemno i coś mnie przygniotło. I obudziłem się tutaj na stercie kości. Uciekłem. Trochę krwawię.

Boję się zapalić ogień, mogłem więcej czasu poświęcić na zapamiętanie tych zaklęć. Może jakoś się z tego wykaraskam. Słyszę jakieś głosy i nie wiem czy to moja głowa płata mi figle, czy...

Widziałem coś, tak mi się wydaje. Coś dużego. Chyba mnie nie zauważyło.

Widzę światło. Ale boli. Idę.

Nie ufaj n(długa czerwona linia przez resztę strony)