Wilhelm "Mądry" Ledars po swojej śmierci miał dwie następujące po sobie wizje które tak oto spisał:
Sztylet wbity w cielsko demona. Ból. Cierpienie. Ucisk w klatce piersiowej który nie daje nabrać powietrza. Smak żelaza.
Wilhelm zanurza się w smołę, która jest ciemnością. Czas przestał mieć znaczenie a jednak z każdą chwilą coś traci.
Głos który nie wybrzmiewa a jednak niesie słowa.
„Nie myślałem, że tak szybko się spotkamy, a jednak tu jesteś.” Wilhelm zna ten głos, choć nigdy go nie słyszał. To Nauczyciel Teduh. To Teduh.
„Tak jak mówiłem, następna lekcja zacznie się jak spotkasz innego naznaczonego. Zacznijmy od wyjaśnienia czym jest ten wymiar który odkryłem. Wy śmiertelnicy i wasi bogowie jesteście przekonani że byt jest pewnikiem, a tutaj jest kwintesencja wszystkiego co może nie być.”
Wilhelm jest a jednocześnie nie jest. Wilhelm nie-jest. Nie widzi całkowicie nic, ale nie-widzi ciemną energię wypełniającą to miejsce w którym chwilowo nie-jest.
Nagle olśnienie. Czarna energia którą widział kiedy jeszcze był, jest ustabilizowaną energią tego wymiaru.
„Nie ma inteligencji, ale ma wolę. Chce skontrować byt. Twoje wcześniejsze prośby przywrócenia krasnoludów się nieudały bo było to przeciw jej woli. Zetknięcie się z tą energią może coś całkiem usunąć. Można to wykorzystać do tworzenia, ale to wymaga umiejętności.”
Wilhelm nie-zrozumiał, że też może nie-mówić:
W: „Dlaczego tu jestem?”
T: „Stałeś się częścią końca. Jesteś zwiastunem jedności w niczym. Nie jest to ważny tytuł, jest Was wielu.”
Wilhelm nie-zadał pytanie na które nie-odpowiedział nauczyciel… ale Wilhelm go nie zapamiętał.
T: „Moim celem nie jest doprowadzić do niczego.”
Teduh zaprezentował jak za pomocą niebieskiej energii otaczającej go i czarną stronę Wilhelma jest poddana jego kontroli i pozwala okiełznać ciemną energię wymiaru.
T: „Zadanie które sobie obrałem to stworzyć miejsce w którym stworzę coś innego. Od tego momentu już nigdy nie będziesz sam. Idź bo Cię wołają.
Nagle Wilhelm zaczął znowu być, nie był jeszcze sobą ale był. Stanął przed obliczem Gozreh, giganta kolosalnych rozmiarów. Ta wizja jest mglista i w pamięci Wilhelma trwała zaledwie sekundę. Gozreh przekazał gwałtownie i boleśnie wiedzę która targała Wilhelmem niczym sztorm. Tego się dowiedział:
- Gozreh wie od kogo przyszedł Wilhelm ale nie ma z tym problemu.
- Gozreh sprzeciwia się temu co dzieje się na południu kontynentu. Zgnilizna.
- Wilhelm będzie musiał raz na rok przybyć do Gaju Rozkwitu i spędzić tu jeden cykl księżyca.
- Obok piramidy na południu jest spaczone drzewo które jest odwrotnością Drunementon. Oba drzewa kiedyś były druidami. Gozreh wysyła tam leshych aby je wyplenić. Gozreh widzi podobieństwo Wilhelma i tego upadłego druida. Na imię my było Arael.